piątek, 19 lutego 2010

crème brûlée Kurta

 

W końcu. Bardzo ciekawy deserek, z klasą i charakterem. Pięknie wygląda i pięknie pachnie. Podaje przepis na crème brûlée, zdobyty od pewnego miłego Pana, który miał okazję uczyć się wykonania tego deseru od samego mistrza Kurta Schellera

sqad:
  • tyle żółtek ile zamierzasz zrobić porcji
  • śmietana 36% wg mojego przepisu ilość należy dopasować do ilości porcji (i do pojemności naczyń, ja używam miseczek z zestawu do crème brûlée 4 miseczki po ok. 15 mm. użyłam 2 śmietanki (łącznie 400 ml) i musiałam  się posiłkować dodatkowymi 2 miseczkami więc 1,5 opakowania śmietanki w zupełności wystarczy).
  • cukier - trochę mniej łyżek niż żółtek ( u mnie 3,5 jednak jeśli zmniejszycie ilość śmietany to 3 powinny wystarczyć)
  • 1 laska wanilii
  • estragon o długości kciuka (niestety nie dodałam więc nie mam pojęcia jakie to doznanie smakowe)
  • cukier do posypania wierzchu deseru, który będzimey karmelizowac palnikiem
Ucieramy żółtka z cukrem, bardzo delikatnie tak aby nie napowietrzyć masy, nie powinna być puszysta i nie powinna mieć białego koloru.
Śmietanę podgrzewamy na małym ogniu z dodatkiem ziarenek z laski wanilii oraz estragonem uważając aby się nie zagotowała. Można wrzucić również oczyszczoną z ziarenek laskę aby masa była jeszcze bardziej aromatyczna. Kiedy śmietanka się podgrzeje, wyławiamy laskę i estragon.
Odstawiamy śmietankę do ostygnięcia i powoli porcjami dodajemy ją do masy jajecznej delikatnie mieszając. Pamiętajcie! Nie wpuszczajcie do masy powietrza. Ten deser musi być gładziutki a w środku nie powinno być bąbelków. 
Połączoną masę rozlewamy do miseczek i ustawiamy na blachę, na którą wlewamy wodę do połowy wysokości miseczek i trzymamy w piekarniku nagrzanym do temperatury 125-130 z termoobiegiem przez około 45 minut. Po tym czasie przykrywamy miseczki folią spożywczą i chłodzimy w lodówce przez ok. 4 godziny. Wyjmujemy, papierowym ręcznikiem zbieramy wodę z powierzchni deseru, posypujemy cukrem i przypalamy palnikiem iiiii najlepsza część czyli gościmy niebo w gębie :)

 




1 komentarz:

  1. Parę dni temu miałam szansę brać udział w zajęciach Akademii Kutra. Robiłam Creme brulee. Zaskoczona byłam dodaniem estragonu do tego deseru. Uściślając estragon był suszony, dodawany do śmietany razem z wanilią. O niczym innym nie myślę od tamtego czasu, tylko o tym aby powtórzyć ten deser bogów!

    OdpowiedzUsuń