wtorek, 16 sierpnia 2011

makaron_pomidory!_szpinak

Walka o wyzbycie się uprzedzeń do pomidora trwa. Moi drodzy czynie nie lada postępy! nie tylko kocham suszone pomidory, jednym z najczęściej pojawiających się produktów spożywczych w koszyku jest puszka pomidorów ale i dziś własnymi rękoma - bez rękawiczek! obierała i kroiłam prawdziwe świeże pomidory! to mój pierwszy raz, i nawet nie było tak źle, ale to dalej nie jest ten okrągły pomidor, który w Polsce zajadany jest z posiekana cebulą - do tego poziomu potrzebuje jeszcze sporo czasu i pracy nad sobą. Pomidory upolowałam odmiany nie wiem jakiej - są długie, mięsiste i nie mają dużo płynu oraz pestek - dlatego się skusiłam. Po dodaniu wielu dodatków wyszedł z tego nieziemski sos do makaronu, dziś tagliatelle.


  •  6 świeżych pomidorów, obranych ze skórki i pokrojonych w kostkę
  • 3 ząbki czosnku (posiekane)
  • 2 szalotki ( posiekane)
  • liście szpinaku (ja użyłam mrożonego ok 250 g)
  • 5 suszonych pomidorów
  • łyżka marynowanego zielonego pieprzu
  • 100 ml śmietany 12%
  • świeże listki bazylii
  • 1 łyżeczka suszona bazylia
  • 1  łyżka octu balsamicznego
  • 1/2 łyżeczki miodu
  • świeżo mielony pieprz, sól morska, oliwa do smażenia
  • makaron tagliatelle


Na oliwie zeszkliłam szalotkę, czosnek i suszona bazylię. Dodałam szpinak, trochę rozmrażałam na niewielkim ogniu. Następnie dodałam posiekane pomidory świeże i suszone, sól, pieprz, ocet, miód. na średnim ogniu wszystko gotowało się ok 15 minut. na końcu dodałam śmietanę, doprawiłam do smaku solą i pieprzem - gotowe. przed podaniem posypałam listkami bazylii.
Sos jest bardzo kremowy delikatny i aromatyczny... mniam - mieliście rację pomidory są smaczne :) ...
(ale nie wszystkie;))


czwartek, 11 sierpnia 2011

zupa z pieczonych batatów

prawie 3 miesięce przerwy... nie od gotowania w tym obszarze sporo się działo i w sumie smutno mi, że nie udało mi się z Wami podzielić nowymi pomysłami i magicznymi miksturami :) ale już nadrabiam, a przynajmniej dziś się zmobilizowałam i w przerwie między jednym a drugim pourlopowym praniu wrzuciłam na komp zdjęcia z dzisiejszych przygód w kuchni. Zupa z pieczonych batatów :)

2-3 porcje zupy z pieczonych batatów:

  • 2 bataty
  • ząbek czosnku
  • kawałek imbiru
  • szalotka
  • szczypta krążków chilli :)
  • sól morska, pieprz maltretowany w moździerzu
  • bulion warzywny (ok 0,7 l)
  • opcjonalnie śmietana
bataty pokroiłam w skórkach na grube plastry, skropiłam oliwa i piekłam w temp 200 stopni do miękkości, przestudzone obrałam ze skórek i zmiksowałam. Pozostałe warzywa posiekałam, podsmażyłam na oliwie i dodałam do pure batatowego, dalej miksując. Pure zmieszałam z bulionem i gotowałam jeszcze ok 5 minut. Doprawiłam solą pieprzem, chilli i odrobiną oregano. Na koniec kleks śmietany i ju :) 
pyszna, słodka, kremowa i dobra na taką dziwaczną pogodę - jak słoneczko!