niedziela, 14 marca 2010

gorąca czekolada

Leniwa niedziela. Wylegiwanie się na kanapie, ciepły kocyk, powrót zimy, filmik, samo-robiący się obiad i ochota na coś słodkiego ale prostego - i tak powstała ta czekolada. Kiedyś kupiliśmy taką specjalną w
Wedlu była ok. Ale w przepisie podana była śmietana 36% a zdobyć taką śmietanę w pobliżu naszego domu graniczy z cudem. Ponadto powrót zimy skutecznie odstrasza od wypadu do sklepu a ochota na coś słodkiego nie przechodzi, dlatego trzeba zaryzykować i wykorzystać to co się ma pod ręką. Wyszło super. Czekolada aksamitnie gładka, o urzekającym smaku i super konsystencji. Czekolada nie jest rzadka i nie jest za bardzo gęsta - jest idealna i nie powstaje z półproduktu :)
 składniki na 4 filiżanki:
0,4 mleka
130 g gorzkiej czekolady (ponad 70%)
3-4 łyżeczki miodu
2 szczypty cukru waniliowego
Podgrzej mleko i gdy będzie parowało- a jeszcze się nie zagotuje dodaj miód i zamieszaj. Wrzuć połamaną czekoladę, dodaj cukier waniliowy i mieszaj. Uwaga na dno garnka - może się przypalać. Ja gotowałam całość do pierwszych "bulgotów". Rozlej po równo do filiżanek i przygotuj sobie wodę mineralną. Popijaj powoli i uśmiechaj się coraz szerzej :)

a skąd jest czekolada? a z Ameryki :):
Z widelcem przez kuchnię obu Ameryk

3 komentarze:

  1. a ja dziś miałam zwariowany dzień więc tak przed snem już w ciszy chętnie bym się napiła takiej czekolady....;):) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Co ja bym oddała za filiżankę takiej czekolady :)

    OdpowiedzUsuń
  3. taka leniwa niedziela z wylegiwaniem się na kanapie i powoli upływającymi godzinami to jeden z tych najprzyjemniejszych dni tygodnia..
    a gdy jeszcze umilony kubkiem słodkiej czekolady.. nic więcej do szczęścia nie potrzeba
    nawet chłód za oknem niestraszny

    OdpowiedzUsuń