Bezcenne. Zapach, smak, i pewność, że zdrowo jesz. Odkąd mieszkam w stolicy nie jadłam smacznego chleba. Posiłkuje się sztucznymi bułkami, które smakują tylko gdy są gorące, po kilku godzinach już tak bardzo nie zachwycają, nie chce wiedzieć co w nich jest i dlaczego ich zapach kusi i zachowuje się jak zombi kiedy to czuje. Myślałam, że upieczenie chleba to wyższa szkoła jazdy i coś nie możliwego. Natomiast jest ktoś taki jak Liska, która wzbudza zachwyt wszystkich blogowiczów i jej przepis na
chleb pszenno-żytni dla zapracowanych. Pierwsza próba to niski bochenek o bardzo twardej ale smaczniutkiej skórce. Kolejna zakończyła się większym sukcesem, chleb był już zdecydowanie wyższy, piekłam go też chwilę krócej więc nóż dawał radę.
- 100 g mąki żytniej - typ 2000 300 g mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki soli
- 2 gramy świeżych drożdży ( ja dodałam 3/4 łyżeczki suszonych)
- 250 ml wody
Wszystkie składniki należy wymieszać (ja zagniatałam ciasto ok 10 min), przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 12-18 godzin. A zatem wieczorkiem zagniatasz wracasz z pracy (uczelni, miasta, wakacji...) i przekładasz do foremki - keksówki. Wcześniej wysmaruj ją olejem a na spód wsyp płatki owsiane. Posyp wierzch mąką (wygląda dzięki temu jak prawdziwy wiejski chlebek) i poczekaj ok godziny. Wg przepisu Liski ciasto powinno wyrosnąć tak, że wypełni formę ale mi 2 razy się to nie udało :(. Na dno blaszki w piekarniku należy wsypać szklankę kostek lodu i wstawiamy chleb do piekarnika nagrzanego do 230 stopni. Po 10 minutach należy zmniejszyć temperaturę do 210 stopni i piec ok 30-40 minut.
Proste a efekt zachwycający!
domowy chleb to magia.
OdpowiedzUsuńdobrze powiedziane :)
OdpowiedzUsuń