Oko się otwiera i nie wierzy... zaraz coś jest nie tak... przecież jest sobota a tu świeci słońce! To nie możliwe! W weekendy zawsze pada deszcz, jest zimno, brzydko odpychająco nie trwa to długo bo zaraz nadejdzie poniedziałek i się rozpogodzi. Smutni ludzie zasiądą przy swych biurkach, czasami zerkną w stronę okna z zazdrością popatrzą na dzieciaki wracające ze szkoły, bezrobotnych czy innych szczęśliwców, którzy nie są na ich miejscu tylko wygrzewają twarze w słońcu ehh. Więc skoro już słońce zaszczyciło nas swoją obecnością w pokłonie zabrałam się za egzotyczne owoce :) nie bardzo wiedziałam co by tu zrobić więc poszperałam i odwiedziłam
Małgosię. Tam znałam przepis na dzisiejsze śniadanko. Delikatnie go zmieniłam co by był bardziej pożywny, w końcu to śniadanie i zaraz po nim wyruszyłam zdobywać Stolicę na swych dwóch kołkach.
3 porcje:
- 1/2 mango
- 1/2 ananasa
- 1 banan
- 3 łyżki miodu (mango nie było za bardzo dojrzałe)
- 165 ml (mała puszeczka) mleczka kokosowego
Owoce obrałam i pokroiłam na cząstki, zmiksowałam, dodałam miód i mleczko kokosowe. Lód pokruszyłam i zmieszałam z koktajlem. Koktajl wychodzi dosyć gęsty, smaki owoców wspaniale się przenikają i przy każdym łyku można smakować ich różnorodność. Super sprawa po 2 szklaneczkach byłam bardzo najedzona i pełna energii :)
szkoda, że w moim domu nie ma żadnego z tych owoców
OdpowiedzUsuńtylko miód :-)