2 spore porcje:
- kurki... u mnie ok 2 filiżanek, choć ilość wg uznania
- boczek - 5 plastrów
- 2 łyżki masła
- 6 łyżek oliwy z oliwek
- parmezan wg uznania
- tymianek - miałam suszony ok. łyżeczki
- sól, pieprz
- ząbek czosnku
- makaron tagiatelle
Boczek podsmażyłam bez dodatku tłuszczu, gdy był już chrupiący wsypałam kurki i dodałam oliwę z oliwek, podsmażałam ok 4 minut i dodałam posiekany czosnek oraz tymianek. Podsmażałam ok 2 minut, wrzuciłam masło, doprawiłam i skropiłam łyżką soku z limonki. Dodałam ugotowany makaron, dodałam jeszczę oliwę z oliwek, spróbowałąm i byłam szczęśliwa :) Boczek jest niekonieczny zwłaszcza w groszkowej wege wersji.
Na talerz i prawie gotowe, wystarczy posypać tartym parmezanem.
Kurki jadłam raz w życiu i bardzo mi źle z tego powodu. Tu gdzie mieszkam nie do zdobycia :(
OdpowiedzUsuńOj, jak ja marzę o kurkach! Twoje pyszne danie jeszcze zwiększyło tęsknotę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
o, nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam kurki.. na pewno było to na Litwie. są pyszne.
OdpowiedzUsuńZawsze z mamą na kurki chodziłyśmy, miałyśmy jedno fajne upatrzone miejsce. Są pyszne;)
OdpowiedzUsuńWidzialam dzis w sklepie lubianki pelne kurek i tak ladnie sie do mnie usmiechaly :) Na pewno jutro je kupie i przygotuje makaron z Twojego przepisu. Czuje, ze bedzie nam smakowal :)
OdpowiedzUsuńA ja nie przywiozłam żadnych kurek z tej działki... muszę ich gdzieś poszukać i przemycić, tak żeby Plu nie widział bo mnie pogoni.
OdpowiedzUsuń